Lato w kolorach aksamitek, niecierpek, malin i ostatnim
śliwkowym powoli odchodzi, chociaż patrząc codziennie na wybarwiające się pomidory ( gatunkowy zawrót głowy ) czas jakby się zatrzymał. Dostojnie po kolei zmieniają swoją zieloną postać na właściwe podkolorowanie i ostateczną barwę.
W naszym AGROTUNELU jest ich maleńka żywa kolekcja – kształtu, koloru i smaku.
Były posadzone tego roku za gęsto – ale tak już jest jak człowiek nie spróbuje to nie uwierzy, chociaż zawsze tak bywa jak się ma za dużo własnych sadzonek – rolą kobiety jest dać każdej szansę, i tak było. O ogórkach innym razem – jeszcze samotnie wiszą, gotowe na codzienne mizerie i sałatki do pracy.
W tym roku najlepiej smakował „ wiśniowy koktajlowy ” – miał wzięcie. Nawet wizyty kreta nie zaszkodziły, ale to już inna historia.
J.G.