"O zdrową żywność jest coraz trudniej. Półki sklepowe uginają się od artykułów spożywczych, ale większość z nich zawiera sztuczne dodatki i pozostałości pestycydów. Również żywność ekologiczna nie jest do końca wolna od zanieczyszczeń. W dodatku jest zbyt droga jak na możliwości finansowe przeciętnego Polaka. Pojawia się więc pytanie: czy można dziś jeszcze znaleźć naprawdę bezpieczne jedzenie? Sceptycy odpowiedzą, że nie.
Mięso "od rolnika"
![]() |
Foto: Shutterstock http://kobieta.onet.pl/zdrowie/profilaktyka/ najbezpieczniejsze-produkty-spozywcze/77v54 |
Jeśli na jakość "sklepowego" nabiału można narzekać, to nad mięsem dostępnym w masowej dystrybucji wypada załamać ręce. Oczywiście są chwalebne wyjątki. W dużych marketach czy sieciówkach można czasem znaleźć smaczne produkty z niewielkich lokalnych zakładów mięsnych. Wysokie walory smakowe zwykle świadczą o tym, że produkt nie został zafałszowany, np. nastrzyknięty solanką. Nie dają nam one jednak gwarancji co do standardów hodowli, w tym rodzaju zastosowanej paszy. O zdrowe mięso czy wędliny łatwiej jest na targach ekologicznych w dużych miastach, gdzie swoje produkty sprzedają drobni wytwórcy i rodzinne gospodarstwa. W ostatnim czasie rozwija się również swoisty żywnościowy networking (m.in. za pośrednictwem sieci społecznościowych), w ramach którego grupa osób składa się na mięso i wędliny zamawiane bezpośrednio "u gospodarza". Jakość takich produktów jest nieporównywalnie wyższa od tych dostępnych w marketach. Nie tylko pod względem właściwości smakowych, ale również odżywczych i zdrowotnych.
Warzywa i owoce odporne
![]() |
Foto: Shutterstock http://kobieta.onet.pl/zdrowie/profilaktyka/ najbezpieczniejsze-produkty-spozywcze/1k5jl |
na szkodniki
Warzywa i owoce to jedna z najzdrowszych grup żywności. Tak przynajmniej było do niedawna. Coraz częściej bowiem dobiegają nas niepokojące informacje na temat stosowanych w uprawach pestycydów oraz konsekwencji zdrowotnych, jakie wynikają ze spożywania "pryskanych" produktów. Alternatywą dla warzywno-owocowej "masówki" jest żywność ekologiczna. Jednak za jabłko czy marchewkę z ekouprawy trzeba zapłacić więcej niż za produkt bez certyfikatu. Na szczęście nie wszystkich warzyw i owoców musimy się obawiać ze względu na skażenie "chemią". Amerykańska organizacja Environmental Working Group co roku publikuje listę "Clean Fifteen", na którą trafiają płody upraw uznane za najbardziej bezpieczne z punktu widzenia zawartości resztek pestycydów. W 2014 na czołówkę zestawienia trafiły: awokado, kukurydza, ananas, kapusta, groszek i cebula. Co czyni je liderami "czystej piętnastki"? W przypadku cebuli – brak "zainteresowania" ze strony szkodników, który sprawia, że nie wymaga ona stosowania środków ochrony. W przypadku ananasa czy awokado ochronę przed pestycydami daje gruba skórka, która utrudnia przenikanie chemikaliów do miąższu.
Zioła
![]() |
Foto: CBCK / Shutterstock http://kobieta.onet.pl/zdrowie/profilaktyka/ najbezpieczniejsze-produkty-spozywcze/msh1b |
Trudno je uznać za żywność w sensie ścisłym. Stanowią jednak niezastąpione źródło substacji odżywczych i leczniczych: witamin, flawonoidów, fenoli, soli mineralnych, mikroelementów. Gdyby codziennie gościły w naszym menu, w postaci naparów, wywarów czy surowca dodawanego do sałatek lub gotowanych potraw, bez wątpienia żylibyśmy dłużej i cieszyli się lepszym zdrowiem. Niestety wiedza zielarska, którą mogli się pochwalić nasi pradziadkowie, współcześnie zanika, a same zioła zostały w dużej mierze wyparte z użytku przez syntetyczne leki i suplementy diety. Na szczęście moda na gotowanie i zdrową żywność do pewnego stopnia przywraca te cenne rośliny na nasze stoły. Coraz częściej nasze parapety i balkony ozdabiają doniczki z bazylią, majerankiem czy oregano. W okresie wegetacyjnym warto również wyruszyć za miasto i rozejrzeć się za "swojską" pokrzywą – jednym z najlepszych źródeł żelaza. Przy okazji można poszukać dziurawca (to najlepszy naturalny antydepresant!) czy poprawiającego trawienie rumianku. Zioła rosnące dziko, z dala od upraw i zabudowań, z pewnością nie są skażone opryskami.
Bulwy i korzenie
![]() |
Foto: bitt24 / Shutterstock http://kobieta.onet.pl/zdrowie/profilaktyka/ najbezpieczniejsze-produkty-spozywcze/v5ywp |
Nie chodzi o ziemniaka czy marchewkę z marketu, ale podziemne części roślin dziko rosnących. Bieganie z saperką po polach i lasach to pewnie zabawa nie dla każdego – ale nie obiecywaliśmy, że będzie łatwo. Pomysł nie jest jednak taki dziwny, jak może się wydawać na pierwszy rzut oka. Najlepszym tego dowodem jest topinambur – roślina zdobywająca przebojem polskie blogi kulinarne. Można ją dostać na placach targowych w większych miastach, a także w sklepach internetowych. I choć topinambur, który trafia do sprzedaży, pochodzi z upraw, to równie dobrze możemy go pozyskać, wyruszając za miasto ze sztychówką. Mowa bowiem o słoneczniku bulwiastym, porastającym brzegi wód i lasów oraz tereny ruderalne. Podziemne części tej rośliny to prawdziwy przysmak, w dodatku polecany diabetykom ze względu na zawartość inuliny – polisacharydu o bardzo niskim indeksie glikemicznym. Inna atrakcja "dzikiej kuchni" to korzeń łopianu – znany z właściwości antynowotworowych i bardzo popularny w kuchni japońskiej, ale zupełnie niedoceniony w polskiej gastronomii. Warto też wspomnieć o korzeniu mniszka lekarskiego, również cenionym ze względu na właściwości antyrakowe, a także chrzanie. Ten ostatni – w odróżnieniu od topinamburu czy łopianu – trudno traktować jako przekąskę, ze względu na ostry smak, ale z pewnością nadaje się na przyprawę lub składnik sałatek, np. w połączeniu z jajkami i śmietaną.
Znany promotor jaj jako ważnego składnika naszej diety, prof. Tadeusz Trziszke, uważa, że jajka z hodowli ściółkowej czy nawet fermowej nie ustępują pod względem wartości odżywczych tym z ekochowu. Co więcej, naukowiec argumentuje, że niektóre jaja z wolnego wybiegu mogą zawierać więcej metali ciężkich niż te z chowu klatkowego. Dlaczego? Ponieważ kura, jako zwierzę mało wybredne, przełknie praktycznie wszystko – również "znaleziska" skażone toksynami. W efekcie niektóre jaja z wolnego wybiegu – mimo że smaczniejsze – mogą zawierać więcej metali ciężkich niż te z chowu klatkowego, od kur karmionych paszą. Jednak sytuacja wygląda inaczej w przypadku zielononóżek kuropatwianych – rasy kur, która w ostatnich latach cieszy się w Polsce rosnącą popularnością. Ich jajka uznawane są nie tylko za smaczniejsze, ale również zdrowsze od jaj zwykłych niosek. Powód jest prosty: zielononóżki są wybredne i bardzo starannie dobierają sobie pokarm. W dodatku jako kury półdzikie nie tolerują hodowli masowej. Jedząc ich jajka, mamy więc praktycznie gwarancję, że pochodzą one od szczęśliwych kur z wolnego wybiegu, a przy tym nie są skażone toksynami.
Przetwory mleczne "od rolnika"
![]() |
Foto: Shutterstock http://kobieta.onet.pl/zdrowie/profilaktyka/ najbezpieczniejsze-produkty-spozywcze/2wg03 |
Na temat jakości nabiału w polskich sklepach można pisać wiele i w niepochlebnym tonie. Warto przy tym nadmienić, że polska żywność, nawet ta produkowana masowo, i tak wypada nieźle w porównaniu z ofertą większości krajów Europy Zachodniej. Wciąż działa wiele okręgowych spółdzielni mleczarskich oferujących wysokiej jakości przetwory mleczne i mleko poddane jedynie pasteryzacji, a nie sterylizacji UHT. Dla tych, którzy chcą mieć całkowitą pewność, że kupują towar "ekologiczny", rozwiązanie jest właściwie jedno: zaufane źródło dostaw. Najlepiej zaprzyjaźnione gospodarstwo rolne z niewielką ilością rogacizny. Gospodarze, którzy wytwarzają nabiał głównie na użytek własny, a nadwyżkę przeznaczają na handel, prawdopodobnie przestrzegają najwyższych standardów jakości. Znawcy tematu podpowiadają, że jakość towaru można wstępnie ocenić po standardach sanitarnych gospodarstwa: jeśli obejście jest schludne, a krowy czyste, również nabiał będzie prima sort. "