Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 16 grudnia 2014

Przemysław Ćwik, Dziennikarz Onetu pisze dziś o "Najbezpieczniejszych produktach spożywczych"


"O zdrową żywność jest coraz trudniej. Półki sklepowe uginają się od artykułów spożywczych, ale większość z nich zawiera sztuczne dodatki i pozostałości pestycydów. Również żywność ekologiczna nie jest do końca wolna od zanieczyszczeń. W dodatku jest zbyt droga jak na możliwości finansowe przeciętnego Polaka. Pojawia się więc pytanie: czy można dziś jeszcze znaleźć naprawdę bezpieczne jedzenie? Sceptycy odpowiedzą, że nie. 


Mięso "od rolnika"



Foto: Shutterstock
http://kobieta.onet.pl/zdrowie/profilaktyka/
najbezpieczniejsze-produkty-spozywcze/77v54
Jeśli na ja­kość "skle­po­we­go" na­bia­łu można na­rze­kać, to nad mię­sem do­stęp­nym w ma­so­wej dys­try­bu­cji wy­pa­da za­ła­mać ręce. Oczy­wi­ście są chwa­leb­ne wy­jąt­ki. W du­żych mar­ke­tach czy sie­ciów­kach można cza­sem zna­leźć smacz­ne pro­duk­ty z nie­wiel­kich lo­kal­nych za­kła­dów mię­snych. Wy­so­kie wa­lo­ry sma­ko­we zwy­kle świad­czą o tym, że pro­dukt nie zo­stał za­fał­szo­wa­ny, np. na­strzyk­nię­ty so­lan­ką. Nie dają nam one jed­nak gwa­ran­cji co do stan­dar­dów ho­dow­li, w tym ro­dza­ju za­sto­so­wa­nej paszy. O zdro­we mięso czy wę­dli­ny ła­twiej jest na tar­gach eko­lo­gicz­nych w du­żych mia­stach, gdzie swoje pro­duk­ty sprze­da­ją drob­ni wy­twór­cy i ro­dzin­ne go­spo­dar­stwa. W ostat­nim cza­sie roz­wi­ja się rów­nież swo­isty żyw­no­ścio­wy ne­twor­king (m.​in. za po­śred­nic­twem sieci spo­łecz­no­ścio­wych), w ra­mach któ­re­go grupa osób skła­da się na mięso i wę­dli­ny za­ma­wia­ne bez­po­śred­nio "u go­spo­da­rza". Ja­kość ta­kich pro­duk­tów jest nie­po­rów­ny­wal­nie wyż­sza od tych do­stęp­nych w mar­ke­tach. Nie tylko pod wzglę­dem wła­ści­wo­ści sma­ko­wych, ale rów­nież od­żyw­czych i zdro­wot­nych.

Warzywa i owoce odporne
Foto: Shutterstock
http://kobieta.onet.pl/zdrowie/profilaktyka/
najbezpieczniejsze-produkty-spozywcze/1k5jl
 na szkodniki


Wa­rzy­wa i owoce to jedna z naj­zdrow­szych grup żyw­no­ści. Tak przy­naj­mniej było do nie­daw­na. Coraz czę­ściej bo­wiem do­bie­ga­ją nas nie­po­ko­ją­ce in­for­ma­cje na temat sto­so­wa­nych w upra­wach pe­sty­cy­dów oraz kon­se­kwen­cji zdro­wot­nych, jakie wy­ni­ka­ją ze spo­ży­wa­nia "pry­ska­nych" pro­duk­tów. Al­ter­na­ty­wą dla wa­rzyw­no-owo­co­wej "ma­sów­ki" jest żyw­ność eko­lo­gicz­na. Jed­nak za jabł­ko czy mar­chew­kę z eko­upra­wy trze­ba za­pła­cić wię­cej niż za pro­dukt bez cer­ty­fi­ka­tu. Na szczę­ście nie wszyst­kich wa­rzyw i owo­ców mu­si­my się oba­wiać ze wzglę­du na ska­że­nie "che­mią". Ame­ry­kań­ska or­ga­ni­za­cja Envi­ron­men­tal Wor­king Group co roku pu­bli­ku­je listę "Clean Fi­fte­en", na którą tra­fia­ją płody upraw uzna­ne za naj­bar­dziej bez­piecz­ne z punk­tu wi­dze­nia za­war­to­ści resz­tek pe­sty­cy­dów. W 2014 na czo­łów­kę ze­sta­wie­nia tra­fi­ły: awo­ka­do, ku­ku­ry­dza, ana­nas, ka­pu­sta, gro­szek i ce­bu­la. Co czyni je li­de­ra­mi "czy­stej pięt­nast­ki"? W przy­pad­ku ce­bu­li – brak "za­in­te­re­so­wa­nia" ze stro­ny szkod­ni­ków, który spra­wia, że nie wy­ma­ga ona sto­so­wa­nia środ­ków ochro­ny. W przy­pad­ku ana­na­sa czy awo­ka­do ochro­nę przed pe­sty­cy­da­mi daje gruba skór­ka, która utrud­nia prze­ni­ka­nie che­mi­ka­liów do miąż­szu.



Zioła 

Foto: CBCK / Shutterstock
http://kobieta.onet.pl/zdrowie/profilaktyka/
najbezpieczniejsze-produkty-spozywcze/msh1b
Trud­no je uznać za żyw­ność w sen­sie ści­słym. Sta­no­wią jed­nak nie­za­stą­pio­ne źró­dło sub­sta­cji od­żyw­czych i lecz­ni­czych: wi­ta­min, fla­wo­no­idów, fe­no­li, soli mi­ne­ral­nych, mi­kro­ele­men­tów. Gdyby co­dzien­nie go­ści­ły w na­szym menu, w po­sta­ci na­pa­rów, wy­wa­rów czy su­row­ca do­da­wa­ne­go do sa­ła­tek lub go­to­wa­nych po­traw, bez wąt­pie­nia ży­li­by­śmy dłu­żej i cie­szy­li się lep­szym zdro­wiem. Nie­ste­ty wie­dza zie­lar­ska, którą mogli się po­chwa­lić nasi pra­dziad­ko­wie, współ­cze­śnie za­ni­ka, a same zioła zo­sta­ły w dużej mie­rze wy­par­te z użyt­ku przez syn­te­tycz­ne leki i su­ple­men­ty diety. Na szczę­ście moda na go­to­wa­nie i zdro­wą żyw­ność do pew­ne­go stop­nia przy­wra­ca te cenne ro­śli­ny na nasze stoły. Coraz czę­ściej nasze pa­ra­pe­ty i bal­ko­ny ozda­bia­ją do­nicz­ki z ba­zy­lią, ma­je­ran­kiem czy ore­ga­no. W okre­sie we­ge­ta­cyj­nym warto rów­nież wy­ru­szyć za mia­sto i ro­zej­rzeć się za "swoj­ską" po­krzy­wą – jed­nym z naj­lep­szych źró­deł że­la­za. Przy oka­zji można po­szu­kać dziu­raw­ca (to naj­lep­szy na­tu­ral­ny an­ty­de­pre­sant!) czy po­pra­wia­ją­ce­go tra­wie­nie ru­mian­ku. Zioła ro­sną­ce dziko, z dala od upraw i za­bu­do­wań, z pew­no­ścią nie są ska­żo­ne opry­ska­mi. 

Bulwy i korzenie



Foto: bitt24 / Shutterstock
http://kobieta.onet.pl/zdrowie/profilaktyka/
najbezpieczniejsze-produkty-spozywcze/v5ywp
Nie cho­dzi o ziem­nia­ka czy mar­chew­kę z mar­ke­tu, ale pod­ziem­ne czę­ści ro­ślin dziko ro­sną­cych. Bie­ga­nie z sa­per­ką po po­lach i la­sach to pew­nie za­ba­wa nie dla każ­de­go – ale nie obie­cy­wa­li­śmy, że bę­dzie łatwo. Po­mysł nie jest jed­nak taki dziw­ny, jak może się wy­da­wać na pierw­szy rzut oka. Naj­lep­szym tego do­wo­dem jest to­pi­nam­bur – ro­śli­na zdo­by­wa­ją­ca prze­bo­jem pol­skie blogi ku­li­nar­ne. Można ją do­stać na pla­cach tar­go­wych w więk­szych mia­stach, a także w skle­pach in­ter­ne­to­wych. I choć to­pi­nam­bur, który tra­fia do sprze­da­ży, po­cho­dzi z upraw, to rów­nie do­brze mo­że­my go po­zy­skać, wy­ru­sza­jąc za mia­sto ze szty­chów­ką. Mowa bo­wiem o sło­necz­ni­ku bul­wia­stym, po­ra­sta­ją­cym brze­gi wód i lasów oraz te­re­ny ru­de­ral­ne. Pod­ziem­ne czę­ści tej ro­śli­ny to praw­dzi­wy przy­smak, w do­dat­ku po­le­ca­ny dia­be­ty­kom ze wzglę­du na za­war­tość inu­li­ny – po­li­sa­cha­ry­du o bar­dzo ni­skim in­dek­sie gli­ke­micz­nym. Inna atrak­cja "dzi­kiej kuch­ni" to ko­rzeń ło­pia­nu – znany z wła­ści­wo­ści an­ty­no­wo­two­ro­wych i bar­dzo po­pu­lar­ny w kuch­ni ja­poń­skiej, ale zu­peł­nie nie­do­ce­nio­ny w pol­skiej ga­stro­no­mii. Warto też wspo­mnieć o ko­rze­niu mnisz­ka le­kar­skie­go, rów­nież ce­nio­nym ze wzglę­du na wła­ści­wo­ści an­ty­ra­ko­we, a także chrza­nie. Ten ostat­ni – w od­róż­nie­niu od to­pi­nam­bu­ru czy ło­pia­nu – trud­no trak­to­wać jako prze­ką­skę, ze wzglę­du na ostry smak, ale z pew­no­ścią na­da­je się na przy­pra­wę lub skład­nik sa­ła­tek, np. w po­łą­cze­niu z jaj­ka­mi i śmie­ta­ną. 


Foto: Melpomene / Shutterstock
http://kobieta.onet.pl/zdrowie/profilaktyka/
najbezpieczniejsze-produkty-spozywcze/3xm1d

Jaja zielononóżek 

Znany pro­mo­tor jaj jako waż­ne­go skład­ni­ka na­szej diety, prof. Ta­de­usz Trzisz­ke, uważa, że jajka z ho­dow­li ściół­ko­wej czy nawet fer­mo­wej nie ustę­pu­ją pod wzglę­dem war­to­ści od­żyw­czych tym z eko­cho­wu. Co wię­cej, na­uko­wiec ar­gu­men­tu­je, że nie­któ­re jaja z wol­ne­go wy­bie­gu mogą za­wie­rać wię­cej me­ta­li cięż­kich niż te z chowu klat­ko­we­go. Dla­cze­go? Po­nie­waż kura, jako zwie­rzę mało wy­bred­ne, prze­łknie prak­tycz­nie wszyst­ko – rów­nież "zna­le­zi­ska" ska­żo­ne tok­sy­na­mi. W efek­cie nie­któ­re jaja z wol­ne­go wy­bie­gu – mimo że smacz­niej­sze – mogą za­wie­rać wię­cej me­ta­li cięż­kich niż te z chowu klat­ko­we­go, od kur kar­mio­nych paszą. Jed­nak sy­tu­acja wy­glą­da ina­czej w przy­pad­ku zie­lo­no­nó­żek ku­ro­pa­twia­nych – rasy kur, która w ostat­nich la­tach cie­szy się w Pol­sce ro­sną­cą po­pu­lar­no­ścią. Ich jajka uzna­wa­ne są nie tylko za smacz­niej­sze, ale rów­nież zdrow­sze od jaj zwy­kłych nio­sek. Powód jest pro­sty: zie­lo­no­nóż­ki są wy­bred­ne i bar­dzo sta­ran­nie do­bie­ra­ją sobie po­karm. W do­dat­ku jako kury pół­dzi­kie nie to­le­ru­ją ho­dow­li ma­so­wej. Je­dząc ich jajka, mamy więc prak­tycz­nie gwa­ran­cję, że po­cho­dzą one od szczę­śli­wych kur z wol­ne­go wy­bie­gu, a przy tym nie są ska­żo­ne tok­sy­na­mi. 


Przetwory mleczne "od rolnika"



Foto: Shutterstock
http://kobieta.onet.pl/zdrowie/profilaktyka/
najbezpieczniejsze-produkty-spozywcze/2wg03
Na temat ja­ko­ści na­bia­łu w pol­skich skle­pach można pisać wiele i w nie­po­chleb­nym tonie. Warto przy tym nad­mie­nić, że pol­ska żyw­ność, nawet ta pro­du­ko­wa­na ma­so­wo, i tak wy­pa­da nie­źle w po­rów­na­niu z ofer­tą więk­szo­ści kra­jów Eu­ro­py Za­chod­niej. Wciąż dzia­ła wiele okrę­go­wych spół­dziel­ni mle­czar­skich ofe­ru­ją­cych wy­so­kiej ja­ko­ści prze­two­ry mlecz­ne i mleko pod­da­ne je­dy­nie pa­ste­ry­za­cji, a nie ste­ry­li­za­cji UHT. Dla tych, któ­rzy chcą mieć cał­ko­wi­tą pew­ność, że ku­pu­ją towar "eko­lo­gicz­ny", roz­wią­za­nie jest wła­ści­wie jedno: za­ufa­ne źró­dło do­staw. Naj­le­piej za­przy­jaź­nio­ne go­spo­dar­stwo rolne z nie­wiel­ką ilo­ścią ro­ga­ci­zny. Go­spo­da­rze, któ­rzy wy­twa­rza­ją na­biał głów­nie na uży­tek wła­sny, a nad­wyż­kę prze­zna­cza­ją na han­del, praw­do­po­dob­nie prze­strze­ga­ją naj­wyż­szych stan­dar­dów ja­ko­ści. Znaw­cy te­ma­tu pod­po­wia­da­ją, że ja­kość to­wa­ru można wstęp­nie oce­nić po stan­dar­dach sa­ni­tar­nych go­spo­dar­stwa: jeśli obej­ście jest schlud­ne, a krowy czy­ste, rów­nież na­biał bę­dzie prima sort. "





poniedziałek, 15 grudnia 2014

Najczęstsze pytania



Dostajemy od Państwa wiele dowodów sympatii w formie pytań, za które bardzo dziękujemy i chcielibyśmy pokrótce na nie odpowiedzieć.

Wiadomość : 
Witam! Po emisji odcinka "Mai w ogrodzie" zainteresowałem się Państwa AGROTUELEM. Mam w ogródku tunel foliowy, ale chciałabym zastąpić go bardziej stabilną i trwałą konstrukcją. Proszę o informację, jaka jest cena standardowego AGROTUNEL 4 m x 6 m. 


Odpowiedź:
Cena finalna AGROTUNELU o rozmiarach 4 m x 6 m wynosi w przybliżeniu 5000 zł, zawsze brutto. Cena jest zależna od wielu zmiennych, kształtowanych przez indywidualne życzenia i potrzeby Naszych Klientów. Cena nie obejmuje kosztów dostawy i montażu.

Wiadomość : 
Interesuję mnie rozmiar 4x8. Proszę o podanie ceny.
Odpowiedź:
Cena AGROTUNELU w wymiarach 4 m x 8 m w przybliżeniu wyniesie 6 000 zł. Cena nie obejmuje kosztów dostawy i montażu.

Wiadomość:
Gdzie mieści się Państwa firma?
Odpowiedź: 
Firma GRT Engineering znajduje się w województwie podkarpackim, w mieście Leżajsk. 
ul. Sosnowa 19
37 -300 Leżajsk
Tel: 17 2401072

Wiadomość :
Witam serdecznie. Adres znalazłam na stronie programu "Maja w ogrodzie". Mam mała działkę 490m2 i chciałam umieścić na niej mini szklarnie. Moje pytanie brzmi. Czy można ja złożyć samemu oraz jaka jest cena. 
Odpowiedź:
Spokojnie Pani znajdzie 24m2 wolnej powierzchni.
AGROTUNEL to kompletna zabudowa szklarni, którą montuje się w krótkim czasie na przygotowanej wcześniej podmurówce. 
Z reguły staramy się spełnić oczkowania klientów i maksymalnie ułatwiamy możliwość samodzielnego montowania i użytkowania. W całości składamy ściany czołowe i montujemy do nich poliwęglan, co zdecydowanie ułatwia dołożenie pozostałych elementów – 2 belki nośne, 5 wręg oraz pozostałe pokrycie poliwęglanowe.

Wiadomość : 
Witam chciałabym zapytać czy możliwe byłoby wykonanie tunelu o wymiarach 8-10 m x 4 m i jaki byłby koszt tego przedsięwzięcia.
Odpowiedź:
Ze względu na przewietrzanie tunelu ogrodniczego maksymalna długość to 8 m. Oczywiście możemy wykonać każdy wymiar AGROTUNELU, ale z naszego doświadczenia wiemy, że 8m jest to długość optymalna.Cena w przybliżeniu wyniesie 6000 zł. Cena nie obejmuje kosztów dostawy i montażu.

Wiadomość : 
Witam! Chciałbym się dowidzieć jaka jest cena najmniejszego tunelu i jakie są wymiary . 
Odpowiedź:
Rozsądny, najmniejszy wymiar tunelu ogrodniczego to 4 m x 4 m, ale konstrukcyjnie możliwy jest każdy wymiar.
Cena takiego AGROTUNELU wyniosłaby 4000 zł bez kosztu dostawy i montażu.
Koszty zmieniają się ze względu na:
Rozmiar AGROTUNELU – możliwe modyfikacje
Grubość poliwęglanu – 4, 6, 8 mm (na życzenie klienta)
Dostawa – w zależności od odległość i zaakceptowaniu ustaleń



Wiadomość : 
Jaki jest termin realizacji zamówienia? 
Odpowiedź:
Realizacja zamówienia trwa do 3 tygodni od momentu podpisania umowy z ustaleniami.







poniedziałek, 24 listopada 2014

AGROTUNEL w Ogrodzie "Małej Mi".



"...Przy okazji obejrzeliśmy sobie szklarnię – wykonał ją kolega właścicielki – pan Józef Gramatyka (www.agrotunel.pl). Wytrzymuje ona zarówno ciężar śniegu, jak i masę rosnących w szklarence pięknych pomidorów. Przewidziano w niej cały system podwieszeń, więc rośliny można podwiązać w dowolnym miejscu. Ciekawostką jest, że są one podwiązane sznurkiem zakończonym węzłem flagowym – taki węzeł jest najłatwiej zluzować. Szklarnia ma prefabrykowane ściany i stalowe wręgi wypełnione poliwęglanem. Można ją ustawić w module 2-metrowym. Dorodne pomidory pani Anny są dowodem, że ten typ konstrukcji się sprawdził..."

  (Żródło: http://majawogrodzie.tvn.pl/237,Ogrod-Malej-Mi-odc-522,odcinek.html)

Zachęcamy do oglądania programu "Maja w Ogrodzie" oraz do obejrzenia całego odcinka:


Piękny ogród Pani Ani robi wielkie wrażenie.

Uczestniczyliśmy jeszcze w innych nagraniach, o których będziemy informować na bieżąco.

środa, 12 listopada 2014

Na gorąco! AGROTUNEL story w TVN i TVN Meteo.

 Otrzymaliśmy właśnie informację od producenta programu "Maja w ogrodzie", że w najbliższą niedzielę tj. 16.11 wyemitowany zostanie odcinek z naszym AGROTUNELEM. 




GODZINY EMISJI:

PREMIERA
TVN:
niedziela: godz. 7:55

PREMIERA
TVN Meteo:
niedziela: godz. 9:05

POWTÓRKI:
TVN Meteo:
niedziela: 9:05, 15:05, 17:05, 20:05, 23:05, 1:05, 4:05, 5:05
poniedziałek, wtorek: 15:05, 17:05, 19:05, 23:05, 1:05, 4:05, 5:05
środa, czwartek: 1:05, 4:05, 5:05
piątek: 20:05, 1:05, 4:05, 5:05
sobota: 10:30, 15:05, 17:05, 20:05, 23:05, 1:05, 4:05, 5:05



TVN24:
poniedziałek-piątek: 2:20, 4:35
sobota: 2:45 i 4.45



    Jesteśmy bardzo ciekawi efektu końcowego, bo szczerze mówiąc nie wiemy nawet, który odcinek będzie emitowany jako pierwszy.


czwartek, 23 października 2014

AGROTUNEL story.... Adiós pomidory (jeszcze nie!).



Zacznijmy od Kabaretu Starszych Panów  KLIKNIJ TUTAJ :-)  i posłuchaj.


Utwór, jak dla nas, lekko humorystyczny, bo nadal mamy pomidory, ciągle kwitną, rosną i dojrzewają, ale jak co roku w AGROTUNELU. 













      Nasza koleżanka Halinka zaczęła po mistrzowsku tegoroczną uprawę w AGROTUNELU. Jej plony są zaskakujące zwłaszcza, że mamy już dziś 23 października!  



      Barwy jesieni idealnie harmonizują z czerwienią dojrzewających pomidorów.




 Harmonię widać też wśród  zwierząt, nasze psy zaprzyjaźniły się z kotem rezydentem.




Bari całą sytuację dumnie obserwuje, można powiedzieć, że kota toleruje ale z małym dystansem.



piątek, 10 października 2014

Dlaczego poliwęglan?

      Na własnej skórze przekonaliśmy się dlaczego warto zainwestować w poliwęglan. Na jednym z naszych AGROTUNELI zamontowaliśmy folię, na próbę. 

Folia solidna, od polskiego producenta, miała przetrwać 2 sezony i wyglądać jak nowa, przetrwała jeden, nie wygląda jak nowa, zmatowiała, w mniej zabezpieczonych miejscach zwyczajnie odkleja się, ja zaklejam, ta znowu się odkleja... i tak bez końca. W niektórych miejscach folia przetarła się od naciągania grzanych w nią linek. 
Ale przynajmniej koty mają schronienie, bo mimo że  mój AGROTUNEL jest foliowy i tak jest doskonałym "akumulatorem ciepła" w zimne październikowe noce.

Jeśli chodzi o pomidory i ogórki, wczoraj tj. 8 października 2014 r. zerwałam wszystkie, które pozostały jeszcze na krzakach i postanowiłam oczyścić AGROTUNEL, by zrobić w nim miejsce na przechowywanie jeszcze kwitnących i pięknych kwiatów tarasowych, które nie lubią spadków temperatur - chowam je na noc do AGROTUNELU. Pozostawiłam jeszcze kilka krzaczków papryki pepperoni - którą uwielbiam, szpinak, sałatkę i rzodkiewkę, którą wysiałam już po raz drugi.



Tajne przejście kota.

Wniosek na przyszłość - warto zainwestować jednak w poliwęglan.


czwartek, 2 października 2014

Wczesnojesienne owocowe rarytasy.

       Lato witamy wyczekiwanymi przez cały rok truskawkami i arbuzami, a żegnamy z klasą: winogronami i śliwkami. Czy  ktoś nie lubi tych owoców?
      Wczesnojesienne owocowe rarytasy to dowód na to, że zdrowie może smakować. I to jak! W dodatku są teraz na wyciągnięcie ręki – stragany dosłownie uginają się pod ciężarem dojrzałych, soczystych śliwek oraz aromatycznych winogron – polskich, łatwo dostępnych i tanich. Wykorzystajmy sezon na te owoce i jedzmy garściami, bo to samo zdrowie: dzięki zawartości dużej ilości pektyn śliwki – zwłaszcza swojskie wrześniowe węgierki – regulują trawienie, zmniejszają ryzyko zachorowania na raka jelita grubego, zawierają przeciwutleniające witaminy E oraz A, witaminy z grupy B, dużo potasu, żelaza, magnezu, fosforu i wapnia oraz polifenoli – działają więc wyjątkowo korzystnie na nasz układ nerwowy i serce. 

  
     Śliwki działają rozweselająco! Są uznawane za owoce "na dobry humor" ze względu na sporą zawartość tiaminy - witaminy B1. Udowodniono jej korzystny wpływ na układ nerwowy i sprawność intelektualną, ponadto na łagodzenie napięcia emocjonalnego i nerwowego - to z kolei zasługa niacyny - witaminy PP.
W starożytnym Egipcie zmarłych chowano z zapasem śliwek, aby zapewnić im antidotum na ewentualne smutki! 


      Z kolei smaczne winogrona to nie tylko prawdziwy dobroczynny zastrzyk energii w postaci łatwo przyswajalnej winogrona-ciemne-i-jasne fruktozy i glukozy odżywiającej nasz mózg, ale przede wszystkim są wspaniałym źródłem flawonoidów, fosforu, wapnia, magnezu, chloru, potasu, cynku i miedzi, witaminy A i witamin z grupy B. Objadając się tymi pysznymi owocami teraz, wzmocnimy naszą odporność, która będzie naszą tarczą przeciwko późnojesiennym i zimowym infekcjom, zadbamy też o stan skóry, a dzięki wysokiej zawartości błonnika poprawimy perystaltykę jelit. W dłuższej perspektywie winogrona wykazują działanie antynowotworowe, obniżają poziom cholesterolu we krwi. Polecamy zwłaszcza ciemne odmiany winogron – te zawierają więcej żelaza i antyoksydantów. Wybieraj odmiany z pestkami i jedz je w całości, razem ze skórką – to tam kryje się dobroczynna moc w postaci flawonoidów       wykazującego właściwości antybiotyczne, przeciwwirusowe i antyrakowe.


        Oczywiście śliwki i winogrona są tak smaczne, że właściwie nie potrzebują już żadnej „oprawy” – wystarczy umyć i jeść, traktując jako zdrowe słodycze. Ale te owoce są też wyjątkowym dodatkiem do różnego rodzaju dań. Desery i słodkości, w rodzaju powideł, konfitur, tart i innych ciast to oczywistość, ale warto wykorzystać ich kwaskową słodycz do podkreślenia smaku dań wytrawnych. To owoce wprost stworzone do szlachetnych, wyrafinowanych i niebanalnych połączeń. Tak jak w np. śliwki na ostro. 

     Poniżej przedstawiamy sprawdzone i pyszne przepisy naszych przyjaciół:



Śliwkowa nutella:

2,50 kg śliwek węgierek 
1 kg cukru 
2 op cukru waniliowego 
20 dag kakao 

Śliwki myjemy , osuszamy  i drylujemy. Surowe owoce przepuszczamy przez maszynkę do mięsa lub mielimy w malakserze. Wkładamy do garnka dodajemy cukier i mieszamy, smażymy 2 godz, na małym ogniu. Pod koniec smażenia do powideł dodajemy kakao i cukier waniliowy. Mieszamy i smażymy jeszcze 15-20 minut. Gorące powidła wkładamy do słoików, zakręcamy i stawiamy do góry dnem. Słoików z nutellą nie pasteryzujemy.
(A.)

 Powidło śliwkowe na ostro 1.

1 kg śliwek węgierek
1 cebula
olej
gorczyca
sól, pieprz, cukier,cayenne i cynamon

Na rozgrzany olej wrzucamy łyżkę gorczycy, po chwili dodajemy pokrojona cebulę i smażymy. Następnie dorzucamy pokrojona w kostkę 1 kg śliwek. Dodajemy sól,pieprz i 3 łyżki cukru. Potem wlewamy 1/2 szklankę octu winnego i smażymy na małym ogniu. Możemy doprawić odrobina cayenne i cynamonu. 
(A.)


         Powidło śliwkowe na ostro 2.

2 kg śliwek, np. węgierek 

½ kg cukru

sok z połowy limonki

łyżeczka cynamonu

kilka goździków
1/3 łyżeczki chili (do smaku)


Śliwki umyj, osusz, przekrój na pół, usuń pestki. Połówki śliwek włóż do sporego garnka z grubym dnem, bo powidła lubią do niego przywrzeć, najlepiej nadaje się do tego WOK, a jeśli dysponujemy to najlepszym urządzeniem do konfitur będzie Thermomix.

(Jeśli szukacie pomysłu na prezent np. dla młodej pary - thermomix jest idealnym rozwiązniem, "Z urządzeniem Thermomix codzienne gotowanie jest niewiarygodnie proste. To unikalne urządzenie zapewnia cały szereg korzyści w codziennym życiu i gotowaniu, umożliwiając przygotowywanie świeżych, zdrowych i domowych posiłków dla rodziny oraz przyjaciół." )

Zachowasz kolor śliwek, dodając sok z limonki (możesz go zastąpić sokiem z cytryny). Smaż śliwki na małym ogniu przez około godzinę. Dość często trzeba śliwki mieszać. Dodaj cukier, goździki i smaż śliwki jeszcze przez 2 godziny. Na koniec dodaj do prawie gotowych powideł cynamon i chili. Chwilę jeszcze je smaż. Przełóż gorące powidła śliwkowe do słoiczków, dobrze je zakręć i wstaw do gorącego piekarnika na około 15 minut. Potem pozostaw je do zastygnięcia i schowaj na zimę w spiżarce. 

(S.)


Tak wykonane przetwory na zimę będą rarytasem Waszej kuchni.


wtorek, 16 września 2014

Nasz wiszący ogród



      Póki co to dalej cieszymy się pomidorami pomimo pierwszych deszczowych szarug. Grzyby zebrane, wysuszone, a pomidory pomimo planów suszenia są na bieżąco rozdawane i konsumowane ze smakiem. 
Pomidory dojrzewają wolno codziennie i jeszcze jak co roku będą do października bo dalej kwitną i rosną nowe.






A nasz rekordzista, zdrowy czerwony ważył 930 gram i czeka na skonsumowanie przez osoby nam bardzo bliskie i oczekiwane – Wnuczka.



Pomidorowy rekordzista wyhodowany w AGROTUNELU ważył 930 gram! 

      Z ogórkami  jest nieco gorzej, ale dalej owocują, rosną pod naszym niebem AGROTUNELU, gdzie dół powoli zamiera jak to u ogórków.  A że było mokre lato to nawet za bardzo nie walczyliśmy z chorobami grzybowymi – „białą flaga”, ale zbiory były bardzo udane i obfite.




Myślę, że dobrze poradziliśmy sobie z wolnym miejscem, siejąc sałatkę, rzodkiewkę, szpinak i koperek, 





dzięki temu będziemy mogli delektować się smakiem nowalijek późną jesienią.

Połowa września już za nami, a my cały czas zbieramy zdrowe i smaczne ogórki.




J.G.

środa, 10 września 2014

Idziemy na grzyby?



         Myślę, że każdy z nas był chociaż raz w tym sezonie na grzybach. Spacer po lesie to niezwykle relaksujące zajęcie, a poszukiwanie grzybów to świetna zabawa dla całej rodziny.

Musimy jednak uważać, bo prócz przepysznych borowików, podgrzybków i rydzów możemy znaleźć grzyby trujące, W przypadku muchomora czerwonego nie mamy wątpliwości, bo sam odstrasza nas jaskrawym ubarwieniem.




Muchomor czerwony - trujący! 



Niestety jest wiele gatunków grzybów bardzo podobnych do tych jadalnych.



Po lewej jadalny borowik szlachetny, po prawej trujący goryczak żółciowy 




Po lewej jadalna opieńka, po stronie prawej niejadalna maślanka wiązkowa




Po lewej pieczarka polna jadalna, po prawej muchomor jadowity - niejadalny



Po prawej jadalna kania, po lewej niejadalny muchomor cytrynowy



Po prawej jadalna kurka, po lewej niejadalna lisówka pomarańczowa.



Podstawową zasadą zbierania grzybów: 

PAMIĘTAJMY, JEŚLI NIE JESTEŚMY PEWNI, CZY ZNALEZIONY GRZYB JEST JADALNY, NIE RYZYKUJMY, NIE ZRYWAJMY GO.


     Z ciekawostek, warto wspomnieć, że najsmaczniejsze spośród grzybów, czyli borowiki najchętniej rosną pod świerkami. Wycinając takiego borowika, powinniśmy użyć nożyka, wyciąć go tuż nad ziemią, dzięki czemu w tym samym miejscu wyrośnie nowy grzyb. Nigdy nie wyrywamy gwałtownie grzyba ze ściółki by nie uszkodzić grzybni. 




A takie grzyby my znajdujemy ;)

Trzeba pamiętać, że grzyby psują się bardzo szybko, dlatego zaraz po grzybobraniu trzeba zdecydować które grzyby przeznaczamy do zjedzenia, a które będziemy suszyć. Jest wiele sposobów suszenia grzybów:






Tradycyjny sposób suszenia grzybów, jest jednak czasochłonny.




Specjalna suszarka, niestety mieści bardzo małą ilość grzybów.

Najlepszym sposobem - wypróbowanym przez nas,który polecamy, jest suszenie grzybów w kominku ogrodowym. Można np. upichcić coś pysznego w kociołku lub zrobić tradycyjnego grilla i przy okazji wysuszyć dużą porcję grzybów. 

Przyjemne z pożytecznym.






Grzyby suszone w kominku ogrodowym











NASZE ŻNIWA

  Pandemia , Kryzysy   -A najważniejsze,   nasze ŻNIWA! Ogólnie jest świetnie, jest lato, długo nie pisałem.  Nazbierało się bardzo wiele ...